8 KAMIENI MILOWYCH
Z 50-LETNIEJ HISTORII BMW M.

Od czego najlepiej zacząć historyczny przegląd? Od pierwszego modelu! W przypadku BMW M jest to 3.0 CSL. W karcie katalogowej pierwszego BMW M, w końcowej fazie rozwoju we współpracy z firmą Alpina w 1973 roku, czytamy: 3,2 litra pojemności skokowej silnika z naturalnym rozkładem na sześć rzędowo umieszczonych cylindrów, moc 206 KM. Dzięki masie własnej wynoszącej zaledwie 1270 kilogramów model w pełni zasługuje na swoją nazwę – CSL to skrót od „Coupé Sport Leichtbau” („sportowe coupé o lekkiej konstrukcji”). W wersji wyścigowej (➜ Przeczytaj także: Historyczne samochody wyścigowe marki BMW) CSL osiąga moc 750 KM na asfalcie. Stylistyka pojazdu jest równie spektakularna jak jego osiągi. W pamięć zapada zwłaszcza wersja z 1973 roku. Ze względu na efektowne lotki i spojlery wchodzące w skład pakietu aerodynamicznego model szybko zyskał sobie przydomek „batmobila”. CSL, którego produkcję ograniczono do zaledwie 167 egzemplarzy, zabiera nas do korzeni BMW M. Wielkość bierze się ze skromnych początków.

Mówiąc o ikonach, gdyby zapytać fanów marki BMW o ulubiony model z oferty Bayerische Motoren Werke (BMW), często powtarzałaby się jedna odpowiedź: „E30”. Z kolei na pytanie o wersję natychmiastowa odpowiedź brzmiałaby: „M3”. Żaden inny samochód z tamtego okresu nie obrazuje tak dobrze hasła „Radość z jazdy” (➜ Przeczytaj także: Historia hasła reklamowego BMW). W 1986 roku moc 195 KM w samochodzie średniej wielkości była nie lada osiągnięciem. Dzięki sportowej stylistyce, a przede wszystkim poszerzonemu nadwoziu pierwsze M3 zdecydowanie wyróżniało się na tle pozostałych, bardziej „ugrzecznionych” przedstawicieli tej serii. Aby BMW M3 mogło zostać wykorzystane jako samochód wyścigowy – do czego zresztą zostało fabrycznie zbudowane – BMW M musiało sprzedać 5000 egzemplarzy modelu. Ku zaskoczeniu BMW M udało się tego dokonać bardzo szybko. Popularność wśród klientów to jedno, a sukces na światowych torach wyścigowych to coś zupełnie innego. Jednak w ciągu zaledwie kilku lat najbardziej sportowe BMW serii 3 zdobyło niemal wszystkie tytuły w świecie wyścigów samochodów turystycznych. W międzyczasie zyskało również status prawdziwej legendy toru.

BMW Touring ma aż 10 cylindrów pod maską – obok tego atutu nie sposób przejść obojętnie. Każdy, kto w 2007 roku szukał takiego silnika (➜ Przeczytaj także: Ciekawostki o silnikach BMW) w luksusowym samochodzie typu shooting brake, mógł go znaleźć wyłącznie w ofercie BMW M w postaci modelu BMW M5 Touring. Zamontowany w nim silnik widlasty osiąga obroty godne samochodu wyścigowego, przekazując moc 507 KM na tylne koła. Był to jedyny produkowany seryjnie 10-cylindrowy silnik zbudowany przez BMW, a zarazem szczytowe osiągnięcie ery silników wolnossących w BMW M. Wynika to z faktu, że wszystkie kolejne generacje BMW M5 – choć żadne z nich nie są dostępne w wersji Touring – były wyposażone w turbodoładowanie, tak jak dzisiaj. Powstało zaledwie około 1000 egzemplarzy BMW M5 Touring. Już samo to wystarczy, aby model był łakomym kąskiem dla kolekcjonerów – nie tylko miłośników nadwozi typu shooting brake.

Aby przekonać się, co tak naprawdę oznacza zwrot „radość z jazdy”, wystarczy wsiąść do BMW M2 CS z 2019 roku. Skrót CS („Competition Sport”) jednoznacznie wskazuje, dokąd zmierza to najbardziej sportowe ze wszystkich BMW serii 2: prosto do motoryzacyjnego raju. Równie dobrze sprawdzi się na zamkniętych torach wyścigowych. Ponieważ właśnie tam ten kompaktowy samochód sportowy czuje się w swoim żywiole. Moc drzemiąca pod maską (rzędowy sześciocylindrowy silnik z dwiema sprężarkami (biturbo) generuje aż 450 KM), układ jezdny przystosowany do pokonywania zakrętów i obniżona masa własna dzięki elementom z włókna karbonowego (➜ Przeczytaj także: Karbon w technologii motoryzacyjnej) mogą oznaczać tylko jedno – największym wyzwaniem, z jakim musi zmierzyć się kierowca BMW M2 CS, jest koniec jazdy. Żaden prawdziwy miłośnik samochodów nie będzie chciał opuścić tej imponującej maszyny.